O country, pasji do muzyki i doświadczeniu scenicznym... Wojciech Dudkowski opowiada

Droga na Ostrołękę (nie mylić z trasą) to countrowy zespół składający się z piątki przyjaciół. Na swoim koncie mają wiele sukcesów, np. II miejsce w konkursie na Najlepszą Piosenkę Country. Wywiad z Wojciechem Dudkowskim - liderem zespołu.

P24 - Jesteście jedną z najsławniejszych formacji  w środowisku country. Żadna impreza się bez Was nie obędzie. Czy tak było zawsze?

W.D - Nie, tak nie jest. Nie jesteśmy ani najlepsi, ani najsławniejsi. Może tu w okolicach tak, ale są zespoły, które dużo lepiej grają, dużo większy staż mają... Jesteśmy bardzo młodym zespołem, bo istniejemy dopiero trzy lata, a niektórzy mają staż po dwadzieścia, trzydzieści lat. Lecz cały czas się rozwijamy.

P24 - Skład zespołu pierwotnie był zupełnie inny niż teraz?

W.D - Zespół zawsze kręcił się wokół mojej osoby. Zawsze musi być ktoś, kto to wszystko ciągnie, bo kiedy nie będzie osoby, która to wszystko nakręci, to nie będzie żadnej pracy. Na początku ja muzykowałem sam. Potem były epizody z zespołem Chłopacy z placu Bema, lecz oni grali zupełnie inną muzykę i nie było siły, żeby grać wspólnie na dłuższą metę. Po rozpadzie zespołu Coorp, w którym grał Adam Wołosz, zaczęliśmy działać wspólnie. Po drodze przewinęło się kilku muzyków, jednak nie wszyscy się nadawali, nie wszyscy dawali sobie radę z muzyką country. Po jakimś czasie trafił do nas Marek Rudziński, perkusista. Później Wojtek Richter. Na koniec akordeonista Wojtek Drężek. I tak zostało.

P24 - Dlaczego akurat country?

W.D - Od zawsze grałem country, więc dlaczego nie.

P24 - To nie jest muzyka komercyjna.

W.D - Tu nie chodzi o komercję. Mam swoją pracę i w niej głównie zarabiam pieniądze i spełniam się zawodowo. Zespół, muzyka to moja pasja. Od zawsze była w moim życiu.

P24 - Gdzie nabierałeś doświadczenia scenicznego?

Na scenie. Na scenie występuję od 20 lat, jako konferansjer i od 15 lat, jako muzyk. Przez ten czas nabierałem doświadczeń, uczyłem się. Nie oszukujmy się, ale wcześniej moja działalność artystyczna nie była na wysokim poziomie. Czasami występowałem solo, nieraz z jakimś zespołem. Przez wiele lat to tak trwało i teraz jestem tu, gdzie jestem.

P24 - Co czujesz, wchodząc na scenę?

W.D - Radość, bo jest fajnie, być z ludźmi i śpiewać dla ludzi. Tym bardziej, kiedy im się to jeszcze podoba.

P24 - Czy w życiu prywatnym i artystycznym jesteś taką samą osobą?

W.D - Oczywiście, że tak. Dlaczego miałbym być inny? Zawsze przed, po, czy w trakcie koncertu rozmawiam z ludźmi, nie chowam się gdzieś w garderobie. Nie jestem gwiazdą.

P24 - Jesteś człowiekiem wszechstronnym. Uczysz polskiego w jednej z ostrołęckich szkół. Muzykujesz. Dodatkowo sam trenujesz i jesteś trenerem ju jitsu i MMA w klubie Gladiator. W jaki sposób znajdujesz czas na to wszystko?

W.D - Trochę mniej śpię, wcześniej wstaje i później kładę się spać. Kwestia organizacji. Mam terminarz w telefonie i jakoś wszystko udaję mi się pogodzić.

P24 - Przez to bywasz rzadko w domu?

W.D - Nie. Faktycznie był czas, kiedy mało bywałem w domu, ale teraz to się zmieniło. Mam wszystko poukładane. W klubie sportowym mam swoich asystentów, więc kiedy nie mogę być na treningu, to są ludzie, którzy mnie zastąpią. Nie ma problemu z tym. Kiedy chcę, jestem w domu.

P24 - Odbiegnijmy na chwilę od Ciebie i wróćmy do zespołu. Jakie panują w nim zasady?

W.D - Zdrowe zasady. Mamy stałe godziny i dni prób i to jest dla nas priorytetem. W zespole panuje partnerstwo. Każdy ma coś do powiedzenia. Często jest tak, że ja opracowuję utwór w domu, później tylko „z gotowcem” przychodzę na próbę. I każdy dorzuca coś od siebie do aranżacji piosenki.

P24 - Nie myśleliście, aby pójść do muzycznego talent show? Stalibyście się bardziej rozpoznawalni

W.D - Nie. Nie jest to nam do niczego potrzebne. Jak będzie trzeba rozgłosu, to on zrobi się sam. Nie potrzebujemy do tego telewizji. Na pewno wielu utalentowanych ludzi przewija się przez tego rodzaju programy i życzę, aby im się jak najlepiej wiodło. Natomiast ani mnie, ani chłopaków absolutnie do tego nie ciągnie. Nie sądzimy, że jesteśmy tak utalentowani, żebyśmy tam coś zwojowali.

P24 - To Ty piszesz teksty i komponujesz muzykę. Czy te piosenki są odzwierciedleniem stanu Twojego umysłu, w jakim w danym momencie się znajdujesz czy to są wytwory ku uciesze publiczności?

W.D - Często są to piosenki, które opowiadają prawdziwą historie, ale są trochę ubarwione. Natomiast są też utwory tworzone tylko i wyłącznie ku uciesze publiczności.

P24 - Co jest dla Ciebie inspiracją w tworzeniu muzyki?

W.D - Czasem jest to prosty impuls. Czasem historia, która mi się przydarzyła i potem zamieniam ją w piosenkę. A czasami po prostu przychodzi wena i układam jakiś fikcyjny tekst.

P24 - Jest w twoim życiu osoba, która jest dla Ciebie autorytetem, budzi w Tobie ogromny szacunek?

W.D - Dla mnie autorytetem jest każdy, kto robi coś w swoim życiu dobrego i chce się tym dzielić z innymi. Są to tacy zwykli ludzie.

P24 - Czy uważasz, że, jako zespół odnieśliście sukces?

W.D - Mam nadzieje, że wszystko jeszcze przed nami.

P24 - Niebawem nowa piosenka „Popatrz na mnie”. Co dalej, jakie plany na przyszłość?

W.D - Planujemy wydać płytę.  Mam nadzieję, że już na wiosnę uda nam się to zrobić. I będziemy dalej tworzyć nowy materiał na kolejną płytę.

Zachęcam czytelników portalu Patriot24.net do posłuchania naszych piosenek. Wystarczy tylko wpisać na youtube Droga na Ostrołękę. Zapraszamy na naszą stronę internetową www.wojciechdudkowski.pl gdzie jest terminarz naszych koncertów. Znajdziecie nas również na facebooku.

Już w niedzielę, 10 listopada, premiera nowej piosenki "Popatrz na mnie"! Tylko na Patriot24.net!

Rozmawiała Angelika Waśkiewicz